Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Informacja o przetwarzaniu danych osobowych    AKCEPTUJĘ
MZD logo Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy

 

 

STRONA GŁÓWNA

2019-04-18

18 KWIETNIA - MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ OCHRONY ZABYTKÓW

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków!
Nie każdy zapewne wie, że został on ustanowiony przez Międzynarodową Radę Ochrony Zabytków (ICOMOS) i został wpisany przez UNESCO do rejestru ważnych imprez kulturowych o znaczeniu światowym.


Święto ma na celu prezentowanie zabytków o szczególnym znaczeniu dla dziedzictwa światowego i bogatej spuścizny kulturowej w kraju.
W Polsce, podczas Dnia Ochrony Zabytków, przyznawane są różne nagrody dla osób i obiektów.
Rok temu Muzeum Ziemiaństwa otrzymało Laur w Konkursie Zabytek Zadbany.




W tym roku szczególnie należy zdać sobie sprawę jak ważne jest zabezpieczenie naszych materialnych dóbr kultury. Nie opadły jeszcze emocje po tragicznym pożarze paryskiej katedry Notre-Dame, jednego z symboli kultury francuskiej.


O tym jak ważnym miejscem w życiu wielu pokoleń jest najsłynniejsza katedra nad Sekwaną dowiadujemy się chociażby ze wspomnień pobierającej w Paryżu nauki Marii Grodzickiej, kuzynki Antoniny Czarneckiej z Dobrzycy. We wspólnej podróży odbytej w 1910 roku zwiedziły niemal cały Paryż: „Byłyśmy w kościołach, w muzeach, najważniejszych gmachach i parkach, u Inwalidów i na wieży Eiffla, w olbrzymich magazynach i w salonach mód, naturalnie w Pałacu Wersalskim i tak dalej. Po dwóch tygodniach takiego rozpędzenia Anta (Antonina) oświadczyła, że teraz dopiero jest zadowolona, bo może powiedzieć, że zna Paryż. Ja skromnie przyznałam, że teraz mam dopiero chaos w głowie i wrażenie, że nic nie widziałam.”

Dalej Maria opisuje rodzinne zwiedzanie najważniejszych miejsc „Wszędzie chciała być, wszystko zobaczyć (…) tak więc przebiegałyśmy sale Luwru z Bedekerem w ręku, na modłę rasowych angielskich turystek, co to wszystko zobaczyły prócz prawdziwego piękna. Mama hamowała tempo, chciała ograniczyć zwiedzanie do kilkunastu ulubionych rzeźb i płócien, ale Anta nie znała hamulca”. Znając, więc nieposkromioną chęć poznawania nowych miejsc i podziwiania dzieł sztuki Antoniny Czarneckiej, zapewne Maria zabrała kuzynkę także do katedry Notre Dame.

Podczas nauki w Paryżu Maria Grodzicka zwiedzała już miasto samodzielnie, jak pisała: „Chciałam sam na sam znaleźć się w obliczu kolosa jakim jest Paryż, szukać jego treści i zagłębiać tajemnice. Miałam uczucie, że dopiero teraz odkrywam miasto i ludzi.” Niebywałe wrażenie na młodej pensjonariuszce zrobiła słynna katedra, pełna powagi i doskonałej harmonii. „Wstąpiłam na chwilę do Notre-Dame. Kilkakrotnie byłam na nabożeństwach, zwiedzałam, podziwiałam, ale teraz byłam tu sama, jakby unicestwiona w tym labiryncie kolumn i łuków. W katedrze panowała zupełna cisza, gdzieś migotało światełko lampki, gdzieś snuły się jakieś pojedyncze postacie. Uklękłam przy dużym krzyżu na prawo od wejścia i modliłam się najprostszymi słowami ufności. Notre-Dame pozostała dla mnie zawsze świątynią, gdzie najłatwiej pojąć wszechmoc Boga, i rozumiejąc swoją ułomność, odczuć istotę łaski.”

Warto przytoczyć jeszcze jedno wspomnienie zapisane po latach: „W czasie Wielkiego Postu chodziłam do Notre-Dame na postne kazania dla panów, tradycyjnie i programowo wygłaszane przez jednego z najbardziej wymownych dominikanów. Kazania te miały swoją chlubną historię. Pamiętne zostały kazania ojca Lacordaire, które targały sumieniem wybitnych myślicieli i potentatów w połowie XIX wieku (…), kazania odbywały się w godzinach popołudniowych. Główna nawa katedry zajęta była tylko przez mężczyzn. Czarne postacie, poważne skupione twarze robiły na mnie wrażenie. W bocznych nawach cisnęły się rzesze kobiece. Dzwony biły, potem organy grały potężne chorały, wreszcie ojciec Janvier, niepozorny, mały, brzydki, ukazywał się na ambonie i powoli zaczynał mówić. Głos jego cichy nabierał mocy i postać skulona wyprostowywała się, olbrzymiała, biały habit zakonnika górował nad tłumem. Padały słowa płomiennej wiary, imperatywny głos wołał, że Bóg jest: ‘Dieu est! Dieu est!’. Krzyk ten wypełniał stropy i wszystkie łuki Notre-Dame i dźwięczy jeszcze dotąd w mojej duszy”.

   



Więcej na temat podróży do Paryża oraz innych miejsc odwiedzanych przed wojną przez polskich ziemian, dowiesz się na naszej nowej wystawie „Dla przyjemności i z konieczności. Na szlakach ziemiańskich podróży w XIX i XX wieku”.

Serdecznie zapraszamy!

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER WCAG

Bądź na bieżąco

NEWSLETTER